Lista - 1. Hermiona Granger
Przy drewnianym biurku siedział blondwłosy, osiemnastoletni chłopak
i
rozmyślał o swoim życiu. Po wojnie czarodziejów, w której dobra strona wygrała, coraz
częściej w jego głowi pojawiała się gonitwa myśli. Zauważył, że całe jego
dotychczasowe życie oraz jego przekonania to ułuda. Dopiero teraz zaczęło do
niego docierać, jak bardzo skrzywdził ludzi, którzy na to nie zasłużyli. A
wszystko to przez złe wychowanie i naiwność, że wszystko co robili jego rodzice
było jedynym słusznym rozwiązaniem.
Draco Malfoy postanowił zacząć wszystko od nowa. Jednak aby było to
możliwe, musiał wiele rzeczy naprawić. Niestety nie wiedział od czego powinien
zacząć – stworzył więc listę osób, które najwięcej przez niego wycierpiały. Na
początku listy znalazła się Hermiona Granger.
Chłopak uznał, że to znak. Osoba, którą najbardziej zranił w swoim
życiu, którą poniżał od najmłodszych lat mogła być tą, która jako jedyna mogła
mu pomóc
i wybaczyć. Draco zdawał sobie sprawę, że nie będzie to proste, ale była
jego szansą na normalne życie. Postanowił napisać do dziewczyny list, w którym
przeprosi za wszystkie złe rzeczy i spróbuje jej to wynagrodzić.
***
W niewielkim mieszkaniu w mugolskiej części Londynu, na sofie przy
oknie siedziała brązowowłosa dziewczyna. Była zaczytana w książce, którą
otrzymała od swojego współlokatora i najlepszego przyjaciela. Jednak jej uwagę
odwróciło stukanie do okna. Hermiona Granger otworzyła je i wpuściła do pokoju
nieznaną jej czarną sowę. Czym prędzej przyjęła od niej list i zaniosła ją do
klatki swojego puchacza, aby odpoczęła po podróży. Panna Granger zaczęła czytać
wiadomość.
Hermiono Granger!
Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć… Po
śmierci Czarnego Pana stałem się wolnym człowiekiem. Mam nadzieję zacząć
wszystko od nowa, ale to chyba nie do końca jest takie proste.
Chciałbym Cię przeprosić za wszystkie
krzywdy, jakie Ci kiedykolwiek wyrządziłem. Nie chcę jednak, żeby to były tylko
puste słowa przelane na papier. Czy mogłabyś się ze mną spotkać? Pragnę
przeprosić Cię osobiście i zadośćuczynić za moje zachowanie, jeśli to w ogóle możliwe.
Wiem, że pewnie masz mnie za nic
niewartego tchórza, któremu nagle zebrało się na wyrzuty sumienia, ale muszę
prosić Cię o wybaczenie i o pomoc. Bo tylko Ty możesz mi pomóc zacząć żyć
normalnie.
Proszę, odpowiedz mi jak najszybciej. Proponuję
abyśmy spotkali się na neutralnym gruncie, w Dziurawym Kotle w sobotę o 11.
Później zdecydujesz, co dalej.
Draco Malfoy
Hermiona stała zaskoczona. Przeczytała list chyba z dziesięć razy i
nadal nie mogła uwierzyć w jego treść. W końcu otrząsnęła się z szoku, a do
mieszkania wrócił jej przyjaciel.
- Cześć – przywitał się z dziewczyną i pokazał jej torby z jedzeniem. –
Wracam właśnie od Weasleyów. Molly dalej spędza każdą chwilę w kuchni i uważa,
że głodujemy. Dlatego dostałem zapasy na kilka dni.
- Cześć Harry – odpowiedziała była Gryfonka i udała się za chłopakiem
do kuchni. Tam zauważyła, że przyjaciel zaczął wyjmować domowe jedzenie,
postanowiła więc przygotować talerze i sztućce. Gdy oboje już usiedli przy
niewielkim stole, zapytała: – Jak reszta sobie radzi?
- Artur wraz z Percym ciągle pracują. George tak samo. Charlie musiał
wrócić do Rumunii, Bill i Fleur nadal siedzą z Ronem w Muszelce, jak już sama
wiesz.
A Ginny nie wychodzi z pokoju i dalej nie chce z nikim rozmawiać – odpowiedział
wyczerpująco Potter, a po chwili dodał zbolałym głosem: - Ja już naprawdę nie wiem, jak mogę im
pomóc.
- Ja też, Harry – przytaknęła smutno i zajęła się nakładaniem jedzenia.
Rodzina Weasleyów bardzo przeżyła śmierć Freda. Minęło już pół roku od
wielkiej wojny, a każde z nich radziło sobie z tym we własny sposób. Ron zamknął się w sobie i nie dopuszczał do
siebie nikogo oprócz Billa. Po miesiącu starszy brat postanowił zabrać go do
swojego domu i chłopak dalej nie wrócił. Hermiona wiedziała, że musi dać mu czas.
Ronald od zawsze tak miał – trzeba było to tylko przeczekać. Podobnie wyglądało
to z Ginny Weasley. Dziewczyna spędzała co prawda czas w domu, ale nie chciała
wychodzić z pokoju i uczestniczyć
w rozmowach. Schodziła do rodziców tylko na posiłki i zaraz
wracała do siebie.
Z Potterem czasem wymieniała kilka słów i pocałunków, ale mimo tego odtrącała
go i zamykała się na powrót w sobie. Z tego też powodu Harry i Hermiona zamieszkali
razem.
Po skończonej kolacji i wymienieniu kilku uprzejmości pomiędzy współlokatorami,
Hermiona udała się do swojego pokoju, gdzie przypomniała sobie o liście od Draco
Malfoya. Wiedziona dobrym przeczuciem, ale i chorobliwą ciekawością,
potwierdziła krótko spotkanie
i wypuściła w noc sowiego posłańca.
***
Następnego dnia, równo za pięć minut jedenasta do Dziurawego Kotła wkroczyła Hermiona Granger. Rozejrzała się po lokalu i dosyć szybko zauważyła blond czuprynę, która mogła należeć tylko do którego z Malfoyów. Niepewnie do niego podeszła i cicho zwróciła jego uwagę.
- Mal… - zaczęła, ale w połowie słowa, uznała że są przecież
dorośli i powinni skończyć z mówieniem do siebie po nazwisku. Dlatego dodała: - Draco.
- Gran… - były Ślizgon zrobił dokładnie to samo, co jego
rozmówczyni, lecz szybko się poprawił. – Hermiono. Jednak nie stchórzyłaś.
- Chciałabym ci przypomnieć, że to nie ja zazwyczaj tchórzę –
zripostowała szybko wychowanka Domu Lwa. Po chwili się jednak zreflektowała i
dodała: - Idziemy? Znam taki ładny park, w którym można spokojnie porozmawiać.
Młody Malfoy zamiast
odpowiedzieć, wstał i gestem wskazał dziewczynie drzwi, dając jej do zrozumienia,
żeby prowadziła. Dotarli na miejsce po jakiś pięciu minutach i szybko znaleźli
wolną ławkę niedaleko fontanny.
Panna Granger nie chciała
rozpoczynać rozmowy, więc tylko przyglądała się arystokracie w ciszy i czekała
na jakiekolwiek słowa z jego strony.
- Hermiona – zaczął powoli chłopak. – Jak to dziwnie brzmi. Po
tylu latach mówienia do Ciebie Granger lub…
- Szlamo. Tak, wiem – przerwała mu chłodno rozmówczyni.
- No i tu zaczyna się moja lista przewinień – podsumował kwaśno
blondyn. Przez kilkanaście sekund nie wiedział, co powinien powiedzieć dalej,
ale w końcu się przemógł. – Przepraszam cię Granger. Nie będę wymieniał za co,
bo jeśli zacząłbym, to sam musiałbym przekonywać siebie, że zasługuję na twoje
przebaczenie.
Przez kilka minut oboje
siedzieli w ciszy i wpatrywali się w fontannę.
- A uważasz, że zasługujesz? – zapytała nieśmiało.
- Tak… nie… nie wiem – były Ślizgon nie potrafił odpowiedzieć.
- Skoro sam nie umiesz udzielić odpowiedzi, to jak sądzisz,
powinnam ci wybaczyć? – Hermiona bezlitośnie kontynuowała. Malfoy spojrzał na
nią zdziwiony, jak mogła stać się tak bezduszna. Po chwili schował twarz w dłoniach, bo zaczęło
do niego docierać, jak bardzo dziewczyna była zniszczona przez niego i jemu
podobnych.
Dziewczyna mimo, że chciała być twarda, nie mogła pozostać
obojętna na jak jej się wydawało szczere przeprosiny. Lekko położyła swoją dłoń
na ramieniu dawnego nieprzyjaciela i odezwała się cicho: - Draco, musi minąć
jeszcze trochę czasu, żebym mogła ci wybaczyć. Muszę zobaczyć, że naprawdę
chcesz się zmienić i naprawić te krzywdy.
- Pomożesz mi? – chłopak momentalnie podniósł głowę do góry, przy
czym przypadkowo zrzucił dłoń Hermiony. Gdy zobaczył, że Gryfonka kiwa głową,
dodał
z uśmiechem: – Zrobiłem listę.
- Co zrobiłeś? – roześmiała się.
Komentarze
Prześlij komentarz